Summer sidewalk games
Graliście w klasy w dzieciństwie? Ja nie mogę sobie przypomnieć, chociaż gra ogólnie jest mi znana. Pamiętam za to, jak podczas wakacji grałyśmy w gumę (oczywiście same dziewczynki), a także bawiliśmy się w “Szczura” na trzepaku (w dzisiejszych czasach nie do pomyślenia! 😮 ) i graliśmy w “Piwko naprzeciwko”. Gry podwórkowe to coś, co szczególnie zapadło mi w pamięć- grała cała osiedlowa dzieciarnia, kłótni przy tym było co nie miara, ale nawiązywania przyjaźni i zacieśniania więzi również. Czasem też mniejszych lub większych wypadków i zdarzeń- to pewnie głównie dzięki nim następowała integracja. Dzieliliśmy radości i smutki, lizaliśmy rany poniesione w trakcie zabaw i pocieszaliśmy się nawzajem, gdy było trzeba. Niekiedy odpuszczaliśmy daną zabawę na jakiś czas (gdy rany okazały się dosyć poważne), by po tygodniu, dwóch do nich powrócić.
Czy Wasze dzieci grają w gry na podwórku? Czy uczycie ich tego? Czy po prostu większość czasu spędzanego na placu zabaw odbywa się pod tytułem: “idźcie i bawcie się”? W przedszkolu to najprostsze rozwiązanie i nie ukrywam, że jest to bardzo wygodne zarówno dla nauczycieli, jak i dzieci. Jednak jeżeli poświęcimy trochę czasu na krótki pilotaż, naukę zasad i kilkukrotne przećwiczenie gry wspólnie z dziećmi- okaże się, że szczególnie starszaki potrafią same zorganizować sobie czas korzystając z naszych propozycji. Mam więc dziś dla Was trzy zabawy, które nie wymagają użycia wyszukanego sprzętu i przyborów, a pozwolą Waszym dzieciom produktywnie spędzić czas na placu zabaw. Przy okazji jak zwykle przemycicie słownictwo angielskie, a napracujecie się przy tym tyle co nic. Gotowi? Podwórkowe zabawy chodnikowe czas start!
CROSS THE RIVER
CZEGO POTRZEBUJĘ: kawałka kredy, chodnika, rymowanki
Przygotowanie do zabawy jest bardzo proste: na chodniku rysujemy kredą takie oto fale:
Fal może być tyle ile sobie wymarzycie oraz tyle na ile pozwolą możliwości Waszych dzieci. Zadaniem dzieci będzie pokonanie rzeki przy wtórze rymowanki:
River, river,
Long and deep.
River, river,
Cross it, quick!
Pokonywać rzekę możecie w różny sposób: swim, walk, jump, skip, fly, tip-toe, march, run, crawl… Możliwości jest wiele, jak zwykle ogranicza Was tylko wyobraźnia 😉 Jak widzicie jest to doskonała okazja do ćwiczenia verbs of movement. Co Wy na to, żeby przekraczać rzekę parami? To dopiero frajda! Może trzymając się za ręce, a może za kolana? 😉 Przy okazji uda się powtórzyć body parts 🙂
FLOWER POWER
CZEGO POTRZEBUJĘ: kawałka kredy, chodnika
Nazwa zabawy to hołd dla mojej młodości, kiedy to zafascynowana byłam kulturą hipisów 😉 Rysujemy na chodniku w miarę duży kwiatek, o taki:
Zwłaszcza środek powinien być większy od pozostałych elementów. Podczas zabawy dzieci będą pojedynczo przechodzić lub skakać z płatka na płatek (hue, hue 😀 ) w wyznaczonym kierunku. Na każdym polu trzeba wymienić jeden z danej grupy wyrazów. Mogą to być np. liczby, kolory, zwierzęta, kształty, elementy pogody, zabawki, części ciała, dni tygodnia… co tylko przyjdzie Wam jeszcze do głowy lub jaki materiał będziecie chcieli aktualnie powtórzyć. Gdy osoba wykonująca zadanie wymieni wszystkie elementy ma prawo wskoczyć do środka kwiatu i tam oczekuje na pozostałe dzieci (stąd rozmiar środka musi być większy- jak bardzo? w zależności od liczebności grupy). Czy można podpowiadać, jeżeli ktoś nie jest orłem i trudno spamiętać mu kolejne dni tygodnia? Jasne, że można- przecież to tylko zabawa, a nie egzamin!
Uwaga- wersja dla maluszków: skacząc po prostu liczymy od jednego do pięciu.
To proste, a łatwo w ten sposób zachęcimy najmłodszych do dalszej zabawy
dając coś, czemu na pewno podołają.
TIGER, TOUCH MY BACK!
CZEGO POTRZEBUJĘ: pomarańczowej szarfy lub maski tygrysa, rymowanki
Miało nie być wyszukanych przyborów więc maska nie jest obowiązkowa, wystarczy szarfa, która- jak łatwo się domyślić- będzie ogonem. Cała zabawa to nic innego jak gra w berka, ale w nowej odsłonie: berkiem jest tygrys, a smaczku dodaje uciekanie przed nim i starania, aby nie dotknął naszych pleców (wbrew temu, co recytujemy). Niedawno, bo pod koniec lipca obchodziliśmy Światowy Dzień Tygrysa- kto chce może przy okazji tej zabawy zdradzić dzieciom kilka szczegółów z życia i funkcjonowania tych majestatycznych zwierząt (a taka nauka na trawie to coś wspaniałego!). Może też znajdą się jakieś farbki/ kredki do kolorowania twarzy? No, ale to już dodatek! Wystarczy ogon- szarfa włożona w spodenki lub spódniczkę. A rymowanka idzie tak:
A Wy- jakie zabawy chodnikowe macie w swojej pamięci? W co graliście najchętniej? Piszcie w komentarzach!
Jeżeli czekacie na więcej- napiszcie. Może powstanie druga część podwórkowych zabaw chodnikowych 🙂