It’s picnic time!
Mam takie bardzo miłe wspomnienie z dzieciństwa: siedzimy na kocyku na łące całą rodziną (mama, tata, moja siostra i ja), dookoła pełno kwiatów koniczyny, w tle bloki, mama plecie wianki, a my sobie coś popijamy z termosu, potem biegamy po trawie i ogólnie sielanka. Jak ktoś widział teledysk Urszuli do piosenki “Dmuchawce, latawce, wiatr” to właśnie dokładnie taki klimat (pomijając fakt, że teledysk był podobno kręcony w studio- nie na łące!). Taki piknik z początku lat 90-tych. Nic specjalnego, a jednak utkwił mi w pamięci. Mogłabym powiedzieć: jakie czasy- taki piknik. Dziś już nikomu nie wystarczy jakiś tam kawałek kocyka i coś do picia, jakieś kwiatki i nicnierobienie. Ale nie. Otóż, gdy w kwietniu nękała nas pandemia, a wraz z nią nakaz noszenia maseczek zawsze i wszędzie oraz możliwość poruszania się w świecie zewnętrznym tylko w ściśle określonych celach (jakim z pewnością nie była rekreacja) wychodziłam sobie na spacer (ciiii…) z wózkiem na pobliską łąkę- może ktoś kojarzy to miejsce- Służew nad Dolinką. I zaobserwowałam coś, z czym dawno się nie spotkałam, a mianowicie właśnie rodziny z dziećmi: w środku tygodnia, na kocykach, wśród traw, zajęci nicnierobieniem, w tle po jednej stronie bloki, po drugiej pędzące auta. Czy były super atrakcje? Super smakołyki? Nowoczesny sprzęt do rekreacji? Drony, samochody na pilota? Właśnie nie! Taki powrót do przeszłości. Ludzie zwyczajnie cieszący się swoją obecnością i tym, że z dala od pilnie strzeżonych (przez policję i terytorialsów) parków mogą spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu, zachowując odpowiednią odległość od innych 😉
Człowiek to jednak taka istota, która szybko zapomina i w miarę łagodzenia obostrzeń ciągle chce więcej i więcej… i taka zwyczajna posiadówka na kocyku może już nie wystarczyć.
Dziś proponuję więc kilka aktywności związanych przede wszystkim z pysznym jedzonkiem, które zachęca nas do biesiadowania na świeżym powietrzu oraz sprawia, że piknik staje się czymś wyczekiwanym i niecodziennym. Ready? It’s picnic time!
PICNIC BASKET
CZEGO POTRZEBUJĘ: koszyka, kartoników przedstawiających poszczególne produkty spożywcze lub drewnianych/ plastikowych produktów i/ lub zastawy stołowej (na pewno macie w przedszkolu cały zestaw!)
Zabawa jest prosta, ale dzieciakom w wieku przedszkolnym sprawia niesamowitą radość. Jest tu bowiem element oczekiwania i niespodzianki- co wylosuję? Czy uda mi się przy pomocy dotyku odgadnąć co znajduje się w koszyku? A jako, że to koszyk piknikowy wkładamy do niego same fajne rzeczy: smakołyki, kolorowe talerzyki, miseczki, kubeczki, sztućce… co jeszcze? Może serwetki, słomki? Pamiętajmy przy tym o kształtowaniu prawidłowych nawyków, także tych ekologicznych- nie pokazujmy dzieciom plastikowych jednorazówek, niech uczą się od nas właściwych wyborów. Gdy koszyk zostanie pusty możemy wszystkie nasze łupy podzielić na grupy: eat, drink, play. Możemy też wziąć pod lupę kolor przedmiotów i stworzyć nowe kategorie. Przy okazji realizacji tematu i zabawy kształtujemy umiejętność klasyfikacji. Starsze dzieci możemy poprosić, aby same wymyśliły kategorie- bardzo możliwe, że przyjdzie im do głowy coś nieoczywistego, co nam umknęło 😉
MY FAVOURITE SANDWICH
CZEGO POTRZEBUJĘ: zmywaków kuchennych, kawałków kolorowego papieru wydartych lub wyciętych w różne kształty; dla starszych dzieci po prostu papieru kolorowego i nożyczek
Zabawa polega na tworzeniu swojej własnej kanapki z dostępnych materiałów. U mnie gąbki są kromkami chleba (z sałatą w zestawie!), żółte trójkąty plastrami sera, czerwone koła to plasterki pomidora, a zielone paski- papryka. Tak na prawdę tylko od wyobraźni Waszej i Waszych dzieci zależy co znajdzie się w kanapkach i jaki im nadacie kształt. Przy okazji wprowadzamy trochę treści zdrowotnych korzystając z dużej ilości warzyw- z doświadczenia wiem, że dzieciaki po pierwszych próbach będą chciały stworzyć jak najgrubszą kanapkę z jak największą ilością składników 😉 Oczywiście pamiętamy, aby nazywać produkty po angielsku. To też dobry moment na wprowadzenie lub ćwiczenie wyrażeń “I like” i “I don’t like” oraz- u młodszych dzieci- pytania “Do you like…?”.
ONE LEMONADE, PLEASE!
CZEGO POTRZEBUJĘ: kolorowych skrawków papieru lub bibuły, flashcards przedstawiających owoce, przezroczystych kubeczków lub słoiczków, słomek, stanowiska- punktu sprzedaży lemoniady, opcjonalnie zabawkowych pieniędzy
Tu dopiero będzie się działo! Tyle umiejętności do kształtowania! Tyle celów do zrealizowania! Począwszy od rozwijania wyobraźni i kreatywności, poprzez odgrywanie ról, na odkrywaniu tajników sprzedaży i funkcji pieniądza kończąc… Let’s go!
Kto powiedział, że lemoniada musi być cytrynowa? Pewnie jej twórca. BTW- czy wiedzieliście, że lemoniada pierwotnie była stosowana jako lekarstwo? Witamina C, cukier krzepi i te sprawy 😀 Nasza lemoniada na pewno będzie bez cukru, za to smakowa- a smak każdy wybierze sobie według uznania i preferencji: a to arbuzowa, a to wiśniowa, a to pomarańczowa… a może też z listkiem mięty? Zapakujcie skrawki papieru lub bibuły do słoiczków, dodajcie listki mięty, włóżcie słomkę… gotowe! Ja używam słoiczków i papierowych słomek i gorąco Was do tego zachęcam, bo to eko. Kto nie chce- trudno, dobrze sprawdzą się także plastikowe kubeczki, ale pamiętajcie, że będą mało stabilne… Tak na prawdę większość pomocy do tej zabawy możecie stworzyć w wolnym czasie wspólnie z dziećmi- porwać lub pociąć papier lub bibułkę, wyciąć listki, a nawet zrobić słomki z kolorowego papieru. To też taka inspiracja na dzień bez zabawek- bawimy się tym, co sami zrobimy 🙂 W tym samym duchu możemy przygotować pieniądze- u mnie nakrętki po butelkach, możecie też użyć gotowych żetonów, papierowych monet lub po prostu klocków- to też dobry środek płatniczy. (Na pewno pojawią się dzieci, które będą chciały płacić kartą- dlaczego im na to nie pozwolić? Pamiętajmy tylko, że w ten sposób możemy nie zrealizować celu, jeżeli zależy nam na nauce wymiany pieniędzy na dobra materialne).
Gdy mamy już gotową całą oprawę, zadbaliśmy o produkty, niezbędny sprzęt i pieniądze- możemy przystąpić do zabawy. Dzieciaki w wieku przedszkolnym wręcz uwielbiają wchodzić w role dorosłych, wcielać się w postać sprzedawcy lub pełnoprawnego klienta, a niektórzy delikwenci tylko czekają na to, żeby mieć swoją własną kasę i wydać ją na to, co chcą $$$ 😉 Pamiętajcie, żeby zabawę poprzedzić instrukcją lub pokazem scenki sklepowej- zwłaszcza maluszki mogą mieć problem co w tym sklepie właściwie trzeba zrobić i jak się zachować. Poniżej przykładowy dialog sklepowy:
– Hello!
– Hello! How can I help you?
– One lemonade, please!
– Which one?
– Watermelon!
– Here you are. £ 2.
– Here you are. Thank you.
– Thank you. Goodbye!
– Goodbye!
Oczywiście dialog modyfikujemy w zależności od możliwości dzieci. Jeżeli dzieci nie chcą posługiwać się językiem angielskim warto jest usiąść obok i mówić za nich. Można też zachęcać do używania chociażby pojedynczych słów np. one, apple, thank you, bye. Często zdarza się też, że sprzedawca jest wygadany i odważny, a klient już niekoniecznie i tylko wskazuje jaki smak lemoniady chciałby kupić- po to właśnie flashcards z owocami. Z doświadczenia wiem, że dzieci się rozkręcają i po pewnym czasie kupują tyle lemoniady, na ile starczy im pieniędzy- nieważne, że nie zdołają jej unieść, a w sklepie nie zostanie już zupełnie nic… poza oczywiście pełną kasą! Bardzo polecam Wam tę zabawę, gdyż nie dość, że rozwija wiele umiejętności to jeszcze na dodatek może trwać caaaaaaaaały dzień 😉
LET’S GO ON A PICNIC!
CZEGO POTRZEBUJĘ: tekstu rymowanki
Na koniec prosta rymowanka z pokazywaniem- utrwalimy słownictwo, rozruszamy nogi i ręce, popracujemy trochę z wyobraźnią. Można będzie także powtarzać ją przy różnych innych okazjach- a to w kolejce do łazienki (przedszkole), a to w kolejce do sklepu, a to na spacerze, a to podczas mycia rąk… Powtarzajcie rymowanki przy każdej możliwej okazji, ćwiczcie pamięć i kształtujcie poczucie rytmu!
Let’s go on a picnic,
Let’s eat outside today!
Let’s go on a picnic,
Let’s eat and drink and play!
Let’s go on a picnic,
Let’s lay on grass today!
Let’s watch the sky or worms,
Let’s do it everyday!
Mam jeszcze w zanadrzu kilka zabaw związanych z piknikiem- opublikuję je już wkrótce! A czy Wy macie jakieś miłe wspomnienia związane z piknikami i czasem spędzonym na świeżym powietrzu? Piszcie w komentarzach!