Blog

Winter math activities

Dziś dwie zimowe inspiracje na zajęcia matematyczne 🙂 Niezbyt skomplikowane, nie wymagające wielu pomocy i przygotowań… choć do zabawy bałwankowej przygotowywałam się od lata 😀

SNOWMAN, DON’T YOU CARE?

CZEGO POTRZEBUJĘ: białych nakrętek po mleku/ napojach, kartoników z cyframi, opcjonalnie: kolorowych patyczków, plasteliny

Pomysł na zabawę przyszedł mi do głowy latem 😉 NEVER REFUSE TO REUSE 🙂 Kto mnie zna (lub czytuje) wie, że uwielbiam przetwarzać śmieci, robić coś z niczego, zbieram masę niepotrzebnych rzeczy i składuję je w kuchni do momentu, aż przychodzi pora, żeby je wykorzystać. Tak było i tym razem. Otóż zaczęłam gromadzić nakrętki po mleku owsianym, które z wraz z synem pochłaniamy w ogromnych ilościach (ja do kawy, on do płatków). Gdy już zbierzecie odpowiednią ilość nakrętek (czyli mniej więcej za rok 😀 ) możecie skorzystać z moich propozycji zabaw:

– najmłodszym dzieciom zaproponowałam tworzenie bałwanków: każdy odszukiwał głowę i brzuszek (head, tummy), a gdy już wiedziały o co chodzi proponowałam, aby każdy zbudował bałwanka z inną ilością kul; przeliczaliśmy elementy w języku angielskim, a aktywność zakończyliśmy piosenką “I’m a little snowman”,

– dodatkowo ułożyłam prosty wierszyk oswajający z językiem, uczący poczucia rytmu i wprowadzający nowe wyrażenia:

Snowman, snowman

don’t you care?

Where’s your head?

Where, oh where?

(modyfikacja: where’s your tummy, arm)

W ten sposób cała grupa może tworzyć jednego bałwanka wg instrukcji (niekoniecznie z nakrętek) albo każdy może budować własnego bałwanka jednocześnie. Można dodać kulki z plasteliny jako guziczki, zlecić ulepienie noska, dostarczyć inne kolorowe nakrętki i użyć ich jako czapek bałwanka. Możliwości jest wiele.

– ze starszymi dziećmi liczyliśmy guziki, jakie znalazły się na brzuszkach, sumowaliśmy zwykle guziki z dwóch brzuszków, dodawaliśmy ręce z kolorowych patyczków (kto nie ma- może użyć kolorowych kredek),

– najstarsze dzieci musiały podjąć wyzwanie- ułożyć dwie kule z odpowiednią ilością guzików, tak żeby ich suma wynosiła tyle ile przedstawiała karteczka z cyfrą,

– jeszcze tego nie zrealizowałam, ale (jako że mam super zdolną grupę sześciolatków) zamierzam rozdać karteczki z cyframi dzieciom, aby ułożyły bałwanki z odpowiednią ilością guziczków i ułożyć je w kolejności rosnącej lub malejącej.

Notka ekologiczna: czy zagrażam środowisku kupując mleko (a właściwie napój owsiany) w plastiku? Tak- zagrażam środowisku jak każdy konsument kupujący produkty przetworzone i zapakowane w przeróżne opakowania. Czy jest alternatywa dla butelki plastikowej? Oczywiście- szklana. Jednak nie spotkałam smacznego mleka w szkle (ROŚLEKO jakoś do mnie nie przemówiło…). Czy zatem lepiej kupować mleko w kartonie? Nie- ponieważ od środka jest wyścielone plastikiem i trudniej je przetworzyć niż plastikową butelkę. Paradoksalnie więc zawsze, gdy mam wybór plastik czy karton (wyścielony plastikiem) wybieram plastik.

(Jeżeli coś się w tym temacie zmieniło/ zmieni- proszę dajcie mi znać!)

SNOWFLAKES

CZEGO POTRZEBUJĘ: patyczków higienicznych, kartoników z cyframi, kostek do gry

W ogóle uważam tę pomoc dydaktyczną jako coś ekstra! Nie tylko w przedszkolu, ale i w domu. Gdy mój syn był mały (aha, bo teraz jest duży hue, hue :D) w necie znalazłam inspirację sprawiającą, że dziecko znikało na dłuższą chwilę pochłonięte nową zabawą 😉 Gdy odkrył, że patyczki higieniczne można wrzucać do butelki z szerszym (a później z węższym) gwintem, a następnie je z niej wydobyć- był wręcz zachwycony! Potem przyszła pora na durszlak i celowanie patyczkami w otworki- no coś niesamowitego! Można w tym czasie powiesić pranie, przescrollować fejsbunia i inne. Pamiętając o tym, że dziecko można spuścić z oka pod warunkiem, że jest takim egzemplarzem, któremu nie przychodzą do głowy “głupie” (acz całkiem naturalne) pomysły typu: włożyć patyczek do ucha, oka, ewentualnie zjeść. Mój od takich aktywności trzymał się z daleka, ale i tak go kontrolowałam, tyle że trochę mniej 😉 Pomijając efekt znikania dziecka jest jeszcze walor rozwijania małej motoryki, koordynacji oko- ręka oraz myślenia przyczynowo- skutkowego, planowania i eksperymentowania. A wszystko za sprawą patyczków higienicznych 🙂

Po krótkiej anegdocie czas na zabawę. Przy okazji zimowych tematów nie sposób nie powiedzieć o płatkach śniegu, są niepowtarzalne i magiczne 🙂 Mam w tym roku zajęcia z dwoma zerówkami- a z nimi można już poszaleć 🙂 Podzieliłam więc dzieciaki na dwuosobowe zespoły, rozdałam każdemu zespołowi czarną podkładkę, garść patyczków i kazałam działać 🙂 Pokazywałam cyfrę, wspólnie ją ‘nazywaliśmy’, a dzieci w parach tworzyły płatki śniegu z określonej liczby patyczków. Innym razem rzucaliśmy dwiema kostkami, sumowaliśmy składniki i w ten sposób wyznaczaliśmy ilość użytych patyczków. Niektóre płatki śniegu były proste, inne skomplikowane- wszystkie niepowtarzalne! A jaka współpraca w parach! Jakie “docieranie się”, jakie moje obserwacje dotyczące tego kto w danej parze dominuje, kto potrafi współpracować; kto potrafi zrozumieć, że nie chodzi o to, że każdy sam, ale że RAZEM. Ile ćwiczonych umiejętności. Nie jestem fanką uczenia się dla samej nauki. Język towarzyszy zdobywaniu umiejętności i wiedzy z różnych obszarów. Ciekawe zajęcia motywują dzieci do nauki. Ciekawe zajęcia motywują mnie do pracy i zapobiegają wypaleniu 🙂

Notka ekologiczna: czy wiecie, że obecnie jest zakaz produkcji plastikowych patyczków, a zastąpiono je w pełni papierowymi? Uważam, że decyzja o tym była jedną z lepszych i cały czas się zastanawiam ile czasu straciła ludzkość nie zdając sobie sprawy z prostych rozwiązań, wręcz zachłystując się wszech obecnym plastikiem… Ta decyzja pewnie i tak niewiele zmieni i wszyscy zmierzamy do zagłady, ale dobrze jest pomarzyć, że ta Wielka Pacyficzna Wyspa Śmieci nie będzie się już powiększać.

Na koniec jeszcze jedna polecajka, choć już nie matematyczna:

WHERE’S YOUR HAT?

CZEGO POTRZEBUJĘ: kart obrazkowych ze zwierzętami (takich, których nazwy chcecie utrwalić), kolorowych papierowych czapek, szalików, rękawiczek itp.

Umiejętności nieużywane zanikają. Słownictwo, którego nie używamy- znika gdzieś w otchłani pamięci. Dlatego trzeba ciągle utrwalać, ćwiczyć, powtarzać. W tym roku ciepłe ubrania wprowadzałam jesienią. Zimą przyszła pora na powtórkę. Przy realizacji tematu ‘Winter animals’ wyciągnęłam czapki i inne takie i przeprowadziłam zabawę w odszukiwanie zagubionych elementów garderoby. Wcielałam się w rolę zwierzęcia (‘I’m a polar bear. I lost my yellow glove!’) i prosiłam dzieci o dopasowanie zguby do odpowiedniego obrazka.

Tak to mniej więcej wyglądało 🙂

Sprawdźcie także inne wpisy z propozycjami zabaw zimowych. #winter

Jak zawsze zachęcam do komentowania- czy już postanowiliście zacząć zbierać nakrętki? 😀

A może family members? 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.