Blog

FARM ANIMALS

Old MacDonald had a farm… Kto ma dość tej piosenki? Ja! Właściwie to nigdy jej nie lubiłam 😅. Za to temat o wiejskich zwierzętach jest niesamowicie atrakcyjny dla dzieci, a nam dorosłym daje dużo możliwości na wielozmysłowe aktywności. Dziś więc garść pomysłów do wprowadzania i ćwiczenia słownictwa Farm animals. W pierwszej części prezentuję zabawy dywanowo- podłogowe (choć można je tak urozmaicić, żeby nie były tak bardzo statyczne), w drugiej pomysły na zabawy ruchowe. Jako bonus- karty pracy, które stworzyłam z potrzeby chwili. Wybierzcie co najbardziej Wam pasuje w danym momencie. Enjoy!

ZABAWY DYWANOWO- PODŁOGOWE

🐷🐷🐷

WHO IS HIDING HERE?

CZEGO POTRZEBUJĘ: zestawu jednakowych nakrętek od słoików lub kawy, obrazków przedstawiających wiejskie zwierzęta (możecie skorzystać z moich- na dole strony)

Już jakiś czas temu zaczęłam zbierać nakrętki ze słoików po kawie z nadzieją, ze mi się przydadzą (podobnie jak cała masa innego barachła 😀 ). I oto nadarzyła się okazja 😉 Jedyny błąd jaki zrobiłam to pozbycie się papierowo-plastikowych kółeczek ze środka… W książce o śmieciach (tak, istnieje taka książka, przeczytałam ją i nie wstydzę się tego) wyczytałam, że takie kółeczka są najgorsze, gdyż nie nadają się do recyklingu przez zakłady przetwarzające plastik, należy więc je usuwać przed wyrzuceniem do śmieci (tak, mam hopla). Usuwam więc z przyzwyczajenia, ale teraz te elementy bardzo by mi się przydały- mogłabym do nich dokleić obrazki, byłoby znacznie prościej… No nic, bez kółeczek też się udało 😉

Jeżeli nie mamy jednakowych nakrętek nie przyklejajmy obrazków w środku- wierzcie mi, że dzieci potrafią zapamiętać pod którą nakrętką ukrywają się poszczególne zwierzęta 😉
Moje kawowe pomoce dydaktyczne 🙂

Jak zwykle możliwości użycia jest mnóstwo- zaczynając od wprowadzania słownictwa, poprzez jego utrwalanie, wykorzystanie nakrętek do kalamburów, memory, what’s missing (co zniknęło). Jak widzicie jest to pomoc, której można używać na różne sposoby 😉

🐮🐮🐮

SOMEBODY IS WATCHING ME!

(tych, którzy jeszcze się nie domyślili informuję, że inspiracją był tu utwór Michaela Jacksona 😉 ).

CZEGO POTRZEBUJĘ: obrazków przedstawiających zwierzęta wiejskie (mogą być z poprzedniej zabawy, ale warto nieco je zmienić, żeby się nie znudziły), tekstu rymowanki

W zabawę tę można z powodzeniem bawić się zarówno z młodszymi jak i starszymi dziećmi, w grupach i indywidualnie (ale potrzeba przynajmniej dwóch osób). To takie dźwiękowe kalambury, ale wzbogacone rymowanką oraz elementem emocjonującego oczekiwania i tajemnicy. Wybrane dziecko będzie odgrywało rolę śledzonego, a inne- śledzących. W grupie dzieci jedno staje odwrócone plecami do innych, a dorosły rozdaje kilku osobom losowo wybrane obrazki (gdy zabawa odbywa się w parze to dorosły na początku jest śledzącym, a potem zamienia się rolami z dzieckiem).

Początkowo wspólnie, a stopniowo bardziej samodzielnie w toku nauki powtarzamy następującą rymowankę:

Boys and girls- can you see?

Who is watching me?

Po wygłoszeniu tej kwestii osoba, która stoi za śledzonym musi się odezwać- naśladuje głosem określone zwierzę, a zadaniem śledzonego jest odgadnięcie. Może się zdarzyć tak, że starszakom szybko znudzi się ta zabawa. Ale tu ich macie! Zaproponujcie, żeby śledziły aż trzy zwierzątka i na umówiony sygnał wydawały odgłosy- kolejno lub jednocześnie. Niech mądrale spróbują zapamiętać określoną kolejność i w takiej wymienić nazwy zwierząt albo z plątaniny odgłosów wyłowić wszystkie trzy! 😉

🐥🐥🐥

TOUCH ME!

CZEGO POTRZEBUJĘ: sensorycznych flashcards

Owoc lockdownu 😉

Oj, tu już trzeba będzie się napracować…. Zapewniam jednak, że praca się opłaci- dzieciom da mnóstwo radości, a Wam samym przede wszystkim satysfakcję z tworzenia, a także element zaskoczenia własną kreatywnością… (tak przynajmniej było w moim przypadku 😉 ). Karty obrazkowe stworzyłam podczas lockdownu, “siedząc” w domu (siedząc w cudzysłowie, bo weź tu człowieku “posiedź” z małym dzieckiem i dodatkowo znajdź czas na kreatywność 🤣). Tym z Was, którzy macie starsze dzieci polecam wspólne tworzenie takich kart- zatrudnijcie dzieciaki do pomyszkowania w szafie w poszukiwaniu przydatnych materiałów. Tym samym będziecie rozwijać także ich kreatywność. Wspólnie sprawdźcie jaki klej nada się do przyklejenia poszczególnych surowców. Poeksperymentujcie. A po wszystkim podziwiajcie, dotykajcie, nasłuchujcie- różne faktury to naprawdę niesamowite doznania sensoryczne!

Ja wykorzystałam to, co miałam pod ręką, a przyklejałam zwykłym klejem w sztyfcie albo przy pomocy klejących kropek z taśmy. Jako, że moje umiejętności plastyczne są delikatnie mówiąc kiepskie- kurczak wygląda NIEPOKOJĄCO zarówno z tyłu jak i z przodu 🤣🤣🤣. Możliwości wykorzystania jest mnóstwo: indywidualnie i w grupach, z młodszymi i starszymi. Kalambury, rozpoznawanie przy pomocy dotyku, łączenie z odgłosami, opisywanie kolorów… 🙂

Materiały, które wykorzystałam:

COW- stare rajstopy

PIG- papier ścierny

HORSE- frędzle do zasłon

CHICKEN- piórka i drucik kreatywny

CAT- pomalowane wkładki bambusowe do pieluszek

ROOSTER- filc

SHEEP- wata.

ZABAWY RUCHOWE

🐴🐴🐴

WHO ARE YOU?

CZEGO POTRZEBUJĘ: chusty animacyjnej Klanzy lub dużego koca (w zależności od ilości uczestników), obrazków przedstawiających zwierzęta, tekstu rymowanki

Zabawa jest inną odmianą klasycznych kalamburów słuchowych. Dzieci trzymają chustę lub koc za krańce. Pod materiałem rozłożone są obrazki przedstawiające zwierzęta. Jedna osoba wchodzi pod koc i w czasie, gdy inni recytują rymowankę- w tajemnicy przed innymi wybiera sobie zwierzątko. A rymowanka leci tak:

Doodle- doo, doodle- doo

let me know- who are you?

Gdy rymowanka dobiegnie końca- osoba znajdująca się pod materiałem musi się odezwać, korzystając oczywiście z języka zwierząt 😉 Kto pierwszy prawidłowo odgadnie nazwę zwierzęcia- wchodzi pod koc i teraz on wybiera sobie obrazek.

(Czym jest “doodle- doo”? Składową “kukuryku” po angielsku- “cock-a-doodle-doo”. Pewnego razu, gdy szukałam jakichś śmiesznych słów typu “eeny, meeny” po prostu wpadło mi do głowy i już nie chciało wypaść 😉. Przygarnęłam więc i wykorzystałam.)

🐔🐔🐔

WAKE UP!

CZEGO POTRZEBUJĘ: obrazków przedstawiających poszczególne zwierzęta lub zwykłych flashcards

Zaczynamy od tego, że wybieramy koguta. Jak głosi legenda- na wsi kogut zawsze wstaje pierwszy i jego zadaniem jest obudzić pozostałych. W różnych częściach sali lub pokoju rozkładamy flashe z poszczególnymi zwierzętami. Dajemy dzieciom wybór- niech zamienią się w jakie zwierzątko chcą i położą się spać w określonym miejscu w sali. Kogut zaś będzie chodził po pomieszczeniu i głośno budził poszczególne grupy: Wake up, cow! Wake up, horse! Budzą się tylko wywołane zwierzęta i przyłączają się do koguta w dalszej wędrówce po gospodarstwie. Jeżeli chcecie wprowadzić liczbę mnogą- możecie to zrobić.

Wariant tej zabawy dla dzieci starszych: uczestnicy losują obrazki i w tajemnicy przed wszystkimi zapoznają się ze swoim nowym ja 😉. Śpią, a kogut wywołuje: Wake up, chicks! Na te słowa wszystkie kurczaki zrywają się i dołączają do koguta. Oj, w tej wersji trzeba być mega skupionym…

A teraz coś dla prawdziwych mistrzów: komendy będą dotyczyć albo całych grup zwierząt (Wake up, mammals! Wake up, birds!) albo poszczególnych kolorów (Wake up, pink animals!).

Mammals and birds.

🐑🐑🐑

WHERE IS MY MUMMY?!

CZEGO POTRZEBUJĘ: obrazków przedstawiających duże i małe zwierzęta (rodziców i dzieci) (pliki poniżej)

Bardzo lubię tę zabawę, bo daje dużo możliwości na naukę komunikacji pomiędzy dziećmi i to zarówno taką stricte językową jak i pozawerbalną. Losowo rozdajemy dzieciom obrazki i puszczamy ulubioną muzykę (“Old MacDonald…” 🤣🤣🤣). Na przerwie w muzyce rodzice muszą odnaleźć się z dziećmi wołając: “Where is my mummy/ daddy/ baby pig?”. Jest sporo zamieszania, ale sporo też zabawy i śmiechu, zwłaszcza, gdy dzieci wykorzystają drzemiące w nich pokłady mimiki twarzy, intonacji głosu i ogólnie mowy ciała 😀 Przy licznych grupach (czyli w przedszkolach publicznych) proponuję ustalić kto kogo i kiedy będzie szukał, a mianowicie: przy pierwszej przerwie w muzyce rodzice szukają dzieci krzycząc “Where is my baby horse?”, a przy kolejnym rozdaniu maluszki szukają swoich mam: “Where is my mummy sheep?”. Może się okazać, że któryś z chłopców powie jagnięciu: ja nie jestem mummy tylko daddy- i to będzie coś! Niech się dogadują 😉

Dzieci są na zróżnicowanym poziomie znajomości języka- jedne będą wypowiadać całe zdanie, inne krzykną: baby!, a inne: cow!; jeszcze inne w ogóle nic nie krzykną tylko chwycą za rękę osobę, u której wypatrzą pożądany obrazek i tak załatwią sprawę. I dobrze! Ważne, żeby każdy znalazł odpowiednią osobę… to jest zwierzę 😀.

WORKSHEET

Poniżej znajdziecie karty pracy, które mogą Wam posłużyć do utrwalenia nazw zwierząt, umiejętności rozpoznawania osobników młodych i dorosłych tego samego gatunku lub po prostu do pocięcia i wykorzystania w zabawach. Na jednej znajdziecie zwierzęta bardziej naturalne, na drugiej- animowane.

Uf… Długi wpis, mam wrażenie, że miejscami przydługi. Ciężko mi coś poradzić na moje dygresje i “dobre rady”, to w końcu mój blog, ja tu rządzę i piszę to, co chcę 😁. Ale tak serio to dajcie znać czy następnym razem nie lepiej byłoby podzielić długi wpis na dwa krótsze? I oczywiście napiszcie która zabawa się Wam spodobała i w jaki sposób ją wykorzystacie.

Pliki do pobrania

  • pdf farm
    Wielkość pliku: 326 KB Pobrania: 1052
  • png baby
    Wielkość pliku: 331 KB Pobrania: 885
  • png mummy
    Wielkość pliku: 581 KB Pobrania: 661

komentarzy 8

  • Justyna

    Przeczytalam caly wpis i o dziwo nie był dla mnie za długi, a jest 3cia rano. Fajne zabawy, zebrane do tzw “kupy”. Tylko taka refleksja mnie nurtuje, czy tylko moje dzieci( przedszkole publiczne) są na tyle slabe, że tylko pojedyncze sztuki w zabawach dałyby radę wypowiadać całe pytania? I to z moja pomoca? Czytając Twój wpis serce rośnie, chęć do pracy również, a potem orka na ugorze.

    • LetThemGrow

      Dzięki za miłe słowa 🙂 Cieszę się, że moje wypociny nie męczą 😉
      Co do wypowiadania zdań masz rację- nieliczni wypowiadają je w całości i tak, jak napisałam- mają zróżnicowany poziom umiejętności językowych. Ja wychodzę z założenia, że lepiej mierzyć wysoko- ci, którym nie uda się zapamiętać całego “zawołania” powiedzą samą końcówkę- i to już jest super 🙂
      Trzymam kciuki za Twoją orkę i życzę powodzenia! 🙂

  • Tamara

    Swietne pomysly na zabawy, dobrze wyjasnione ; gratuluje pomyslow i pozdrawiam , chetnie skorzystam do przedszkola , pozdrawiam i śledze Pani blog dalej!🙋🥰👌

Skomentuj LetThemGrow Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.