Blog

Zabawy antykoronawirusowe cz. II

 

Dziś druga część zabaw antykoronawirusowych. Będzie o tym, co można, a czego nie w dobie obostrzeń związanych z epidemią, a także spróbujemy dowiedzieć się, kto przywłaszczył sobie mydło? Gotowi? Ruszamy!

 

DON’T TOUCH YOUR EYES!

CZEGO POTRZEBUJĘ: tekstu wierszyka, flashcards z częściami ciała (niekoniecznie)

To prosty wierszyk, który stworzyłam specjalnie na potrzeby antykoronawirusowych zabaw. W przystępny sposób uczy dzieci co można, a czego nie można robić w dobie epidemii. Radzę nauczyć się na pamięć- w ten sposób i dzieciom będzie łatwiej. Flascards są w tej zabawie tylko wsparciem- można je pokazać przy mówieniu o kolejnych częściach twarzy (żeby jej nie dotykać). Ja proponuję uczyć się tego wierszyka na stojąco- w ten sposób łatwo wskazać na poszczególne części ciała, a dla dzieci przekaz jest bardziej czytelny. Przy okazji będzie trochę gimnastyki 🙂 A więc do dzieła:

 

Don’t touch your eyes,

Don’t touch your nose,

Don’t touch your mouth,

Better touch your toes!

 

You can touch your back,

You can touch your hair,

You can wave your hands

In the air.

 

You can touch your tummy,

You can touch your knees,

But eyes, nose, mouth-

Don’t touch them, please!

 

Pamiętajcie, żeby przy okazji zakazów dawać wyraźne sygnały np. pogrożenie paluszkiem lub zrobienie srogiej miny połączone z kręceniem przecząco głową.

Żeby dzieci nie dotykały swoich twarzy podczas recytowania wierszyka proponuję rozdać każdemu kartoniki z oczami, nosem i ustami. W odpowiednich momentach będą je pokazywać. Koronawirus na papierze? Nie ma problemu. Wystarczy podpisać kartoniki z tyłu i polecić dzieciom, aby schowały do swojego osobistego miejsca- u mnie w przedszkolu funkcjonują szaufladki- każde dziecko ma swoją. W ten sposób każdy będzie korzystał tylko ze swojego zestawu. A jeżeli obawiacie się, że kartoniki zginą- można je trzymać w swoim biurku np. w osobnych koszulkach.

Po kilkukrotnym przećwiczeniu wierszyka można zrobić przypominajkę: wielki plakat lub indywidualne kartki ze spisem co można, a czego nie. W normalnych czasach wszyscy wspólnie stworzylibyśmy plakat na dużym arkuszu papieru rozłożonym na podłodze, powiesilibyśmy na ścianie gwoli przypomnienia i ku przestrodze, ale że czasy nie są normalne proponuję, żeby nauczyciel wykonał plakat, a dzieci swoje notatki. Fajnie byłoby też, żeby dzieci wymyśliły co jeszcze można, a czego nie i umieściły to na swoich mini plakatach.

 

WHO TOOK THE SOAP?

CZEGO POTRZEBUJĘ: kartoników przedstawiających brudne dłonie (tyle ile jest dzieci), jednego kartonika przedstawiającego dłonie czyste.

Nie wiem jakie będą te obowiązujące w przedszkolach wymogi sanitarne, ale zabawę, którą wymyśliłam proponuję przeprowadzać w kole, oczywiście z zachowaniem odpowiednich odstępów. Ewentualnie można to zrobić przy stolikach- będzie dużo przestrzeni i szansa na zachowanie odległości. Pod tym względem rodzice pozostający z dziećmi w domach mają lepiej, bo nie muszą spełniać wymogów, ale u Was z kolei pojawia się problem małej (a często niewystarczającej) ilości uczestników. Zaproście więc do zabawy młodsze i starsze rodzeństwo, tatę, babcię i kogo tam jeszcze macie pod ręką 😉

Jak zawsze zaczynamy od nauczenia się na pamięć wyliczanki. Co ta kobieta, oszalała? Ciągle każe się czegoś uczyć… a no właśnie, moi drodzy, dokładnie tak czują się nasze dzieci;) Tekst wyliczanki jednak jest bardzo prosty.

 

Who took the soap?

Tell the truth:

Who took the soap?

It was you!

A więc zaczynamy.

Prezentujemy dzieciom obrazki przedstawiające dłonie brudne i czyste używając określeń „dirty” i „clean”. Stawiamy też w widocznym miejscu mydło i wprowadzamy jego nazwę. Dobrze byłoby przynajmniej trochę przyswoić te trzy słowa- łatwiej będzie później podczas zabawy zorientować się w zasadach.

Przed każdym dzieckiem kładziemy kartonik obrazkiem do dołu i zachęcamy do sprawdzenia co na nim się znajduje, zaznaczając słowami i gestami, żeby nie pokazywało nikomu („Shush, it’s a secret!”). W międzyczasie prosimy „close your eyes”, a gdy upewnimy się, że nikt nie podgląda- chowamy mydło. Gdy wszyscy mają już swoje obrazki, a mydło zniknęło, wprowadzamy dzieci do zabawy, przekaz słowny wspierając gestami i/lub ilustracjami: „We came back from garden and have to wash our hands. But wait! There is no soap! Where is the soap?”. W tym momencie zaczynamy recytować wyliczankę, na końcu wskazując jedno z dzieci. Na kogo wypadnie, na tego bęc! ten będzie musiał pokazać swój obrazek. Jeżeli jego ręce są brudne to znaczy, że nie on zabrał mydło i zaczynamy wyliczać od początku. Zabawa kończy się, gdy znajdziemy delikwenta z czystymi rękoma- to on przywłaszczył sobie mydło.

Czy można tę zabawę przeprowadzić w prostszy sposób? Można. Zamiast kartoników z rękoma można rozdać większość czystych, a jeden z obrazkiem przedstawiającym mydło. Ja jednak chciałam zaszczepić w dzieciach chęć odkrywania tajemnic i dedukcji.

 

WASH YOUR HANDS WELL

CZEGO POTRZEBUJĘ: tekstu wierszyka, flashcards z poszczególnymi elementami

Mam dla Was jeszcze jeden wierszyk, powstały z potrzeby chwili. Wydaje mi się, że jest odpowiedni dla starszych dzieci. Pomoże im zapamiętać sytuacje, w jakich koniecznie trzeba umyć ręce. Jest dosyć rozbudowany, pojawiają się w nim słowa, których Wasze dzieci mogły jeszcze nie poznać , ale pamiętajcie, żeby wzbogacić przekaz obrazkami. Obowiązkowo też trzeba użyć gestów i mimiki!

After the toilet,

before every meal,

wash your hands well

-you won’t be ill.

 

After the bus,

after the train,

wash your hands well

-you won’t feel the pain.

 

After the playground,

after the zoo

and after the shoping

wash your hands too!

 

Tu także, jak w przypadku poprzedniego wiersza
można stworzyć przypominajkę
w postaci
plakatu, książeczki, notatki.

Jeżeli kogoś martwi kwestia dezynfekcji przyborów biurowych (a martwi wszystkich!) polecam każdy klej i każde nożyczki podpisać- przecież i tak mamy w grupach wystarczającą ilość tych przedmiotów. I to wystarczającą dla dwudziestki piątki dzieci, a nie dla dwunastki 🙂 Moja koleżanka miała kiedyś świetny sposób na naukę dbania o rzeczy i wspierania samodzielności dzieci- u niej w zerówce każde dziecko miało swój własny kubeczek z kredkami, ołówkiem, gumką itp. Może warto do tego wrócić i w indywidualnych kubeczkach trzymać przybory? Przeczytałam też ostatnio wytyczne odnośnie dezynfekcji kredek- ponoć najlepiej sprawdzają się ołówkowe, a świecowe najlepiej od razu wyrzucić, bo reagują chemicznie z dostępnymi środkami.

Zachęcam Was też do robienia prezentacji komputerowych dla dzieci- kilka z nich widziałam na jednej z facebookowych grup i uważam, że to świetny pomysł. Wiadomo, że dla współczesnych dzieci przekaz multimedialny jest niezwykle istotny.

Jak podobały się Wam moje antykoronawirusowe propozycje? Jak Wy zamierzacie pracować po wielkim powrocie? Czy macie już jakieś super pomysły? A może dopiero kiełkują? Let them grow! Podzielcie się z innymi w komentarzach.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.