Water balloon target
Dziś, zgodnie z zapowiedzią kontynuacja tematu podwórkowych zabaw chodnikowych. Lato powoli zbliża się ku końcowi… została jeszcze co prawda spora część sierpnia i września, ale i tak każdy już powoli myśli o powrocie do sal przedszkolnych 🙁 Ja też przygotowuję propozycje na nowy rok szkolny. Ale jeszcze dziś mam dla Was jedną zabawę, którą z powodzeniem możecie przeprowadzić na placu zabaw. A jeżeli macie w miarę samodzielne dzieci (a do tego je przecież wychowujemy!) to mogą się w nią bawić też same. Więc po krótkim instruktażu zostawiamy dzieciom duuuuuużo swobody i pozwalamy im na rozwój zgodnie z przyświecającym hasłem:
LET THEM GROW!
WATER BALLOON TARGET
CZEGO POTRZEBUJĘ: balonów na wodę, kawałka kredy, skrawka chodnika
Dlaczego balony, a nie piłki? Bo piłki się “odturlają”, a balony z wodą pozostaną na miejscu (i pękną) i łatwiej będzie sprawdzić komu udało się trafić w dziesiątkę 😉 Na chodniku rysujemy tarczę, można oznaczyć ją cyframi, można figurami, można kolorami. Będziemy próbowali trafić do celu. Mało tu języka angielskiego, ale dla chcącego nic trudnego- przed rzutem można wypowiedzieć zaklęcie: “Fly, fly my balloon!”, a gdy już wyląduje- nazywać elementy z poszczególnych pól (oczywiście używając angielskich słówek).
Na tę zabawę natknęłam się przeglądając niezmierzone zasoby Internetu, a tym, co naprawdę mi się spodobało jest wielość możliwości do wykorzystania w zabawie z naszymi pociechami. O zaletach:
☺ ćwiczymy nazwy figur, kolory, liczby,
☺ doskonalimy umiejętność rzutu,
☺ usprawniamy koordynację wzrokowo- ruchową, celność,
☺ wzmacniamy poczucie własnej wartości i sprawczości,
☺ ćwiczymy dodawanie (niejeden sześciolatek poradzi sobie z dodawaniem kolejnych zdobyczy),
☺ doskonalimy umiejętność porównywania liczb (poprzez porównywanie wyników swoich i rówieśników),
☺ kształtujemy umiejętność radzenia sobie z sukcesem i porażką,
☺ uczymy aktywnych sposobów spędzania czasu wolnego (profilaktyka otyłości!),
☺ dajemy dzieciakom mnóstwo frajdy poprzez zabawę niecodziennymi rekwizytami,
☺ w upalne dni takimi bombami wodnymi można łatwo się ochłodzić 😉
Balony na wodę nie kosztują dużo, a dużo z nimi radości. Mają jednak jedną ogromną wadę- są totalnie nieekologiczne 🙁 Dlatego dla tych, którym na sercu leży dobro planety (czyli wszystkim- prawda?) polecam wypełnić wodą zwykłe balony. Nie będzie mega eko, ale przynajmniej balony nie będą jednorazowe i będą mogły posłużyć większej ilości dzieci. Krótko na temat napełniania balonów wodą:
– przygotuj balon i butelkę z wodą,
– napompuj balon do pożądanej wielkości (zbadaj też możliwości swojej butelki!),
– zakręć ogonek balonu po czym załóż go na gwint butelki,
– przechyl butelkę, aby wypełnić balon wodą,
– zdejmij balon i usuń niepożądane powietrze,
– zawiąż supełek.
Takie balony świetnie nadają się do rzucania, co prawda nie zostają na chodniku, ale nic nie szkodzi- po trawie nie toczą się już tak bardzo. Można więc ułożyć kolorowe obręcze lub szarfy (jeżeli nie jesteś nauczycielem i nie masz dostępu do “specjalistycznego” sprzętu- wystarczy Ci apaszka lub szalik) albo po prostu wykorzystać miski i wiaderka- wszystko, co znajdziecie w domu 😉
Teraz wystarczy już tylko oznaczyć odpowiednimi symbolami lub cyframi i można rzucać- w przypadku niesprzyjającej aury także na korytarzu, w przedpokoju…
Mówiłam też o podliczaniu zdobytych punktów: czy pomyśleliście o tym, żeby stworzyć specjalną tabelę wyników? Można ją oczywiście narysować kredą na chodniku. Dzieci zdobędą nową umiejętność, a tym, którym troszkę gorzej idzie liczenie (a właściwie dodawanie) dajmy kolorowe nakrętki do zbierania- po całej zabawie po prostu przeliczamy zgromadzone fanty 😉 Nie zapominamy o liczeniu po angielsku!
Do nauczycieli:
A gdy już wykorzystacie balony do zabawy, wszystko będzie przećwiczone i policzone i jakimś cudem Wasze służbowe dzieci Was z nich nie ograbią, polecam wykorzystać je ponownie w domu:
Zabawy było na pół godziny. Uwaga: pękają mniej spektakularnie od balonów wypełnionych powietrzem, przez co nawet takie małe szkraby zdążą tylko się zdziwić, że był balon, a teraz go nie ma, jest za to mokre ubranie… 😀
Tą zabawą kończę cykl podwórkowych zabaw chodnikowych. Było fajnie? Coś szczególnie przypadło Wam do gustu? Zostawcie ślad w komentarzach 🙂