Blog

SPRING SONGS

Żadne zajęcia nie mogą obyć się bez przynajmniej jednej piosenki. Piosenki, która rozrusza całe towarzystwo, zaciekawi treścią (oczywiście tą treść trzeba dzieciom pokazać- najlepiej ruchem i ilustracjami), wprowadzi lub utrwali słownictwo lub umiejętności. Zapraszam dziś do krótkiego przeglądu piosenek o tematyce wiosennej- część z nich mam przećwiczone, z resztą dopiero się zapoznaję i wypróbuję w najbliższym czasie, ale już wiem, że zagoszczą u mnie na stałe.

 

SPRING IS HERE

 

 

Do tego utworu nie trzeba układać choreografii, bo wszystko mamy podane na tacy przez autorów. W piosenkach tego typu proponuję zwykle następującą zabawę: gdy już zapoznaliśmy się z nowym słownictwem wyłapujemy z tekstu określone wyrazy, w tym przypadku nazwy owadów. Dzieci wybierają spośród rozłożonych na podłodze flashcards lub podchodzą do umieszczonych w różnych częściach sali obrazków.

 

FLY, FLY BUTTERFLY

 

 

Prosta piosenka, która sprawdzi się i w grupie 3-latków i starszych dzieci. Z maluszkami ćwiczę po prostu latanie wysokie i latanie niskie, starszym staram się już wprowadzić pojęcia „high” i „low”.

BUTTERFLIES- ZABAWA RUCHOWA

Po kilkukrotnym prześpiewaniu można sprawdzić czego dzieci się nauczyły, a pomoże nam w tym zabawa ruchowa z komendami. Dzieci zamieniam w motyle- dotykam każde złotą słomką imitującą różdżkę (słomka oczywiście jest papierowa- wszystko w duchu eko;)). Podczas zabawy wydaję komendy „abracadabra fly high” lub „abracadabra fly low”. I tu dwa warianty: albo wszyscy ćwiczymy razem i mam chmarę latających motyli w sali (co jest super), albo dotykam każdej małej główki osobno i każdemu z osobna wydaję komendę. Wiecie co jest jeszcze bardziej super? Gdy każdy zaczarowany motylek ma w ręku własnoręcznie złożonego owada. Poniżej podpowiedź jak je wykonać:

Jeżeli macie dostęp do instrumentu, który wydaje różne dźwięki, warto go w tym momencie wykorzystać. Podczas wydawania komend gramy dźwięki wysokie lub niskie. W ten sposób pieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu- kształtujemy pojęcia i jednocześnie uwrażliwiamy dzieci muzycznie. Pasuje tu zarówno pianino czy dzwonki, jak i flet, gitara, trąbka, czy do czego tam macie dostęp. Przy okazji anegdota o dzwonkach. Wielu ludzi błędnie nazywa je cymbałkami. Ja niestety (albo stety) mam wbitą do głowy poprawną nazwę, ponieważ w dzieciństwie na lekcjach muzyki słyszałam stwierdzenie: „Sam jesteś cymbał!” za każdym razem, gdy tylko ktoś ośmielił się powiedzieć „cymbałki”. Mało tego, ilekroć ktoś przy mnie mówi o cymbałkach, to sama mam ochotę poprawić go dokładnie tymi słowami (ale się pilnuję i tego nie robię!). Także tego. Pamiętajcie jak i co mówicie do dzieci, bo może się okazać, że po dwudziestu latach jedyne, co Wasze dzieci będą w stanie powiedzieć o nauczycielce to, że wyzywała od cymbałów.

 

FIVE LITTLE FLOWERS

 

 

To piosenka dla najmłodszych dzieci. Proponuję, aby dzieci w grupach pięcioosobowych kolejno przedstawiały treść tej piosenki i w odpowiednim momencie odliczały do pięciu. Jakież będzie ich skupienie w oczekiwaniu na swoją kolej!

Dodatkowe ćwiczenie muzyczne: gama grana w górę- kwiaty rozkładają się, rozkwitają; gama grana w dół- kwiaty zamykają się i chowają. Można też użyć komend „sun” (otwieramy się na słoneczko) i „rain” (chowamy się przed deszczem).

 

RAIN, RAIN GO AWAY

 

 

Bardzo lubię ten utwór, dotychczas znałam właśnie wersję z członkami rodziny i śpiewałam ją z dziećmi po lutowym temacie „My family”. Można znaleźć tę samą piosenkę, ale z nieco zmienionym tekstem- w sam raz dla starszaków na naukę lub powtórkę nazw dni tygodnia:

 

 

Co prawda nie wiem czy w dobie kryzysu hydrologicznego powinniśmy pokazywać dzieciom, że deszcz jest czymś niepożądanym, ale za to w następnym utworze się rehabilitujemy…

ALL FLOWERS ARE WAKING

 

 

Dopiero niedawno trafiłam na tę piosenkę i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba. Utrwala słownictwo i dodatkowo w prosty sposób opowiada o warunkach, jakie muszą być spełnione do wzrostu roślin (i zadowolenia zwierząt- „birds are singing”:)). Jeżeli o mnie chodzi to zmienię trochę tekst i jeśli nie znajdę w czeluściach Internetu samego podkładu, będę śpiewać bez wsparcia. Mianowicie wersy „God has sent the sunshine/ rain” zastąpię „here is the sunshine/rain”. Łatwiej zaśpiewać, a poza tym w społeczeństwie wielokulturowym, które w moim przedszkolu ma się doskonale, nie będę nikogo dyskryminowała ani nikomu narażała:) A skoro już zaśpiewaliśmy o ptaszkach nie widzę przeszkód, żeby trochę poimprowizować i dopisać kolejne zwrotki. „All kids are happy, spring has come again…” albo „All kids are jumping…”, a może „All girls are laughing…”, „All bees are flying…”- co Wy na to? Oczywiście z odpowiednimi ruchami i mimiką! Ćwiczymy wiele komend, wiele słów, podtrzymujemy koncentrację- wystarczy podzielić dzieci na grupy w zależności od zaproponowanej przez nas aktywności. Ja na pewno wypróbuję tę zabawę.

 

FLAP YOUR WINGS TOGETHER

 

 

Ta piosenka mnie urzekła, ale jest dosyć trudna pod względem słownictwa. Trzeba albo porządnie ją zilustrować albo wyświetlić na rzutniku czy laptopie i bawić się z dziećmi ćwicząc podskoki i latanie. Czasem mam takie samozaparcie i wycinam z kolorowego papieru te wszystkie ptaszki i robię małą inscenizację, ale czasem też idę na łatwiznę i odtwarzam z Internetu. Wybierzcie, co dla Was w danym momencie najlepsze.

 

ITSY BITSY SPIDER

 

 

To klasyk, ale nigdy jeszcze nie śpiewałam tej piosenki na zajęciach! Może dlatego, że nie przemawia do mnie to całe “itsy bitsy“, czuję jakiś niepokój, a może dlatego, że kompletnie nie mam pomysłu na zabawy do tej piosenki? Może Wy spróbujecie coś podpowiedzieć i w ten sposób zainspirować mnie i innych? Piszcie!

komentarze 2

  • Kasia

    Hej! Dzięki za inspiracje! Dziś robię Twoje ‘Sad Flower’ z moimi żłobkowiczami 😀 Co do pajączka – oto zdjęcia z przeprowadzonych przeze mnie zajęć.
    https://photos.app.goo.gl/LJAFCJe9WAERN9349
    Wspólna inscenizacja z rekwizytami w wersji XXL (giga włochaty pająk kupiony przed Halloween, ponad metrowa tekturowa rura w roli rynny, kolczaste materiałowe słonko z talerza papierowego na patyku, materiałowa chmurka z pomponikową taśmą symbolizującą deszcz; spryskiwacz do robienia prawdziwego deszczu.
    Potem indywidualne odtwarzanie piosenki z małymi rekwizytami (pajączki z pokrywek po ciastolinie, ruchomych oczek i nóżek ze wstążek, slonko i deszczyk na patyku, rolki po recznikach papierowych w roli rynien).
    Najfajniejsze było jednak ratowanie uwięzionych w sieci pająka zwierząt domowych (wykorzystałam pudło do prania z dziurkami, przewlekłam przez nie gęsto włóczkę, dzieci ćwiczyły małą motorykę) oraz ‘karmienie pająka, poprzez spuszczanie plastikowych owoców przez tą metrową rynnę prosto do jego talerza.

    • LetThemGrow

      Cudowne zajęcia! jestem pod mega wrażeniem ile udało Ci się zrobić ze żłobkowiczami! 🙂 🙂 🙂 i tyle pomocy 🤩 (przepraszam, ze tak późno odpisuję na komentarz, ale zalała mnie fala spamu i nie dałam rady wcześniej przez nią przebrnąć… )

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.