Blog

GLITTER FREE CHRISTMAS CHALLENGE

Święta i okres przedświąteczny powinny być czasem przygotowań, ciepła, życzliwości, zapachów i smaków, tymczasem jest to czas błyskotek, plastiku i kiczu. Zgadzacie się? Sama mam w tym zakresie znaczące osiągnięcia… W moim przedszkolu odkąd pamiętam brokat sypie się kilogramami i jest dosłownie wszędzie- nie tylko na przygotowywanych ozdobach, ale i na sprzętach, na podłodze, w umywalce, we włosach, a nawet w ustach. W tym roku postanowiłam powiedzieć brokatowi: dość! i zająć się ozdabianiem mojego mieszkania produktami na miarę XXI wieku: skromnymi, uroczymi w swojej niedoskonałości i- co najważniejsze- eko 🙂 W tym roku mam ułatwioną sprawę, bo nie chodząc do pracy nie muszę w swojej twórczości spełniać oczekiwań innych osób np. dyrektora czy rodziców. Obiecuję jednak, że także wtedy, gdy wrócę do pracy będę forsować ten pomysł w swojej placówce 😉

Dlaczego mówię brokatowi: dość?

Ano dlatego, że ten niepozorny pyłek to nic innego jak plastik, tyle, że w drobinkach. A plastik, jak wiadomo, powoli zaczyna rządzić światem, stawać się jego częścią składową, znajdowany jest we wszystkich środowiskach, także wodnych, gdzie teoretycznie nie powinno go być. I o ile plastik spożywamy wraz z mięsem rybim i niejako możemy ograniczyć jego ilość albo poprzez niejedzenie ryb albo po prostu produkowanie mniejszej ilości śmieci i tym samym przyczynianie się do mniejszego zanieczyszczenia środowiska (tak wiem- musi to robić milion osób, a nie ja jedna) to z brokatem już nie jest tak łatwo. Mianowicie: brokat póki co NIE jest głównym przedmiotem zakazów w unijnych dyrektywach (są nimi słomki i inne elementy jednorazowej zastawy stołowej); ze względu na swoją wielkość jest wyjątkowo upierdliwy. Brokat z kosmetyków oraz ten sypki, używany przez nas tak chętnie w okresie okołoświątecznym często ląduje w umywalkach, a wraz z wodą- do oczyszczalni. Sita w oczyszczalniach ścieków nie wyłapują jego wszystkich cząsteczek. Tym samym nie dość, że część brokatu zanieczyszcza okoliczne zbiorniki wodne i glebę to dodatkowo wraca do wodociągów i z powrotem do naszych kranów. Czy to problem? Hm, nie- jeżeli nie przeszkadza Wam plastik w herbacie to po prostu dosypcie go sobie następnym razem prosto z pojemnika z brokatem. Na zdrowie!

Nie chcę już nudzić o ekologii, każdy na pewno przeczytał na ten temat milion artykułów i postów. Wymyśliłam sobie wyzwanie

🎄 GLITTER FREE CHRISTMAS CHALLENGE 🎄

i zamierzam w nim wytrwać, a co więcej- zarazić nim innych. O co dokładnie chodzi?

Ano o to, aby:

– tworzyć świąteczne ozdoby, bombki, łańcuchy, stroiki, wieńce, dekoracje, opakowania na prezenty bez użycia błyskotek w postaci brokatu,

– korzystać przede wszystkim z dobrodziejstw natury i innych dostępnych w miarę ekologicznych materiałów,

– dzielić się swoją radosną twórczością z innymi na fanpage’u letthemgrow.pl.

Pomimo, że moim postanowieniem jest całkowita rezygnacja z brokatu i innych plastikowych pierdułek, Wy możecie ograniczyć się do wyprodukowania chociażby jednej ozdoby pozbawionej powyższych komponentów (jestem wspaniałomyślna, prawda? 😉 ). Mały krok, ale wykonany przez wielu- może mieć znaczenie! Pomyślcie ile brokatu i innego świństwa użyliście w zeszłym roku i spróbujcie użyć ich mniej w tym roku. Pomyślcie ile mniej brokatu trafi do środowiska, jeżeli wyzwanie podejmie 5 osób. A 10? Może 15?…

Aha! Za wszystkie komentarze typu: “A klej/ wstążka/ farby to niby takie eko?”, “Sprawdź lepiej ile brokatu masz w cieniach do powiek!” serdecznie dziękuję, nie będę się do nich odnosić 🙂

Co Wy na to? Kto jest na tyle odważny, by podjąć wyzwanie? Zostawcie ślad, że przeczytaliście, napiszcie co o tym sądzicie i inspirujcie innych swoimi pomysłami! Liczę na Was! Przeżyjmy ten świąteczny czas z miłością i troską o najbliższych. A ta troska niech wyrazi się w dbaniu o planetę, bo to przecież ona jest miejscem, gdzie nasi najbliżsi będą żyli… oraz ich najbliżsi… i ich najbliżsi. So? Let them grow! 🙂

komentarze 4

  • Agnieszka

    Jestem baaardzo za! 🙂 Nigdy nie byłam jakąś fanką brokatu, choć przyznaję się bez bicia, kiedyś pod wpływem impulsu kupiłam brokatowe pisaki i użyłam ich parę razy do moich filcowych wycinanek. Ale mój ekologicznie zorientowany mąż za każdym razem cierpiał i wyrzucał mi to barbarzyństwo, aż w końcu skutecznie obrzydził mi brokat i chwała mu za to :). Niedawno zdałam sobie sprawę, że filc, którego używam, też nie jest niestety do końca eko. Można kupić prawdziwy, wełniany filc, ale ten mój, marketowy, chyba niestety jest w dużej mierze poliestrowy… 🙁 Teraz, kiedy już to wiem, będę się starała szukać filcu wełnianego. Ale ponieważ zapasy filcu mam spore, nie zamierzam go wyrzucać, tylko zużyć. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że pomoce, które tworzę, są dość trwałe. Używam wielu już od kilku lat i nadal trzymają się świetnie :). A to moje świąteczne pacynki: https://angnieszka.pl/tablica-filcowa/christmas-finger-puppets/ W sumie można zrobić je także z kolorowego kartonu! 🙂 Pozdrawiam i dziękuję za ten wpis! Challenge accepted! 🙂

    • LetThemGrow

      Super, bardzo podoba mi się Twoja idea wykorzystania filcowych pacynek i innych pomocy w zabawach z angielskim! Myślę, że dzieci doceniają to teraz i docenią później- gdy już będą bardziej świadome ekologicznie 🙂 Gratuluję też męża 😀

Skomentuj Agnieszka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.